Na początek może trochę faktów. Toruń wpisany jest na Listę Światowego Dziedzictwa Kulturowego UNESCO. Nasza starówka znalazła się na liście Siedmiu Cudów Polski dziennika Rzeczpospolita, a Rynek i Ratusz Staromiejski zajęły trzecie miejsce w plebiscycie National Geographic Polska na trzydzieści najpiękniejszych miejsc na świecie. Z tego co udało mi się wyczytać, Toruń w 2007 roku odwiedziło około 1,6 mln turystów. Średnio każdy z nich wydał w naszym mieście 202 zł. Według badań, turyści najbardziej zapamiętują naszą starówkę i jest to chyba też główny powód do odwiedzin Torunia. Poza zabytkami turystów i samych mieszkańców interesuje Planetarium, które odwiedza blisko 200 tysięcy osób rocznie.
Toruń stoi zabytkami, historią pozostawioną nam w spadku przez przodków. Niewiele miast ma takie szczęście, że ma czym przyciągać turystów i na nich zarabiać. Czy Toruń ten atut w pełni wykorzystuje? Wydaje się, że nie. Sama kwota 202 zł i fakt, że turyści wpadają do nas na jeden dzień wskazuje na słaby rozwój miasta. Bo co stoi na przeszkodzie, by znaleźć sposoby na zatrzymanie tych turystów na dłużej, chociażby na cały weekend? Niestety, nie ma powodu, by do Torunia przyjeżdżać na dłużej. Nie mamy ani aqua parku, ani porządnych obiektów rekreacyjnych czy wczasowych, nie mamy też centrum konferencyjnego, które mogłoby ściągnąć bogatszych klientów.
O nasze zabytki i starówkę też nie dbamy. Wystarczy przejść się przez centrum miasta, by zauważyć zniszczone elewacje, graffiti na murach, ogólną szarość i brud okraszone kolorowymi, kiczowatymi szyldami sklepów i banków. Czasem dziwię się, że turyści chcą to jeszcze oglądać.
Tymczasem okazuje się, że nasze władze nie mają na co wydawać pieniędzy. W ostatnim czasie uraczono mieszkańców Torunia kilkoma potworkami. Mam tu na myśli pomnik przedstawiający wózek szabrowniczek z filmu „Prawo i pięść”, na który miasto wydało 70 tysięcy złotych. Jest też fontanna „Cosmopolis” przedstawiająca rzekomo jedną ze stron dzieła Mikołaja Kopernika „O obrotach ciał niebieskich”, ukazującą układ heliocentryczny. Trudno się tego jednak domyśleć patrząc na tę sikawkę ze 113 dyszami umiejscowionymi w ziemi. Fontanna kosztowała miasto 3,5 mln zł, miała już kilka awarii, a najczęściej traktowana jest przez dzieci jako brodzik. W magistracie widocznie uważają, że lepiej postawić drogą fontannę zamiast kilku brodzików dla dzieci, by te miały jak spędzać czas taplając się w wodzie. Obok tejże sikawki niedawno stanął pomnik planetoidy „12999 Toruń”. Kolejny nieudany i brzydki twór i nie ma tu znaczenia, że ta planetoida tak zapewne wygląda. Koszt to bodaj kolejne 60 tysięcy złotych.
Zastanawia mnie, czemu to wszystko ma służyć? Wydajemy pieniądze na oszpecanie naszego miasta. Turyści już mają tematy do zdjęć w postaci masy zabytków pozostawionych przez naszych przodków. Zamiast wydawać te miliony na renowację, usuwanie graffiti, większe projekty typu park wodny, stawiamy idiotyczne pomniki i wodotrysk, które zatrzymają turystów w Toruniu może 20 minut dłużej i nie dadzą im powodu zostawienia choćby złamanego grosza więcej.
Osobnym problemem starówki jest brak odpowiedniej liczby miejsc parkingowych. Te wszystkie bez głowy wydane pieniądze mogły zasilić budowę parkingu podziemnego. Niestety, zamiast tego skutecznie wygania się ze starówki odwiedzających, powiększając płatne strefy parkingowe, z których w wielu przypadkach nikt nie korzysta. Izolujemy starówkę utrudniając do niej dostęp tak mieszkańcom jak i turystom. Fundujemy kicz i czekamy… chyba tylko na zaprzepaszczenie tych wszystkich wspaniałości, które odziedziczyliśmy po przodkach.
Rok się dopiero zaczął. Już mieliśmy pomysł udekorowania ul. Mickiewicza kolejnymi rzeźbami, pomnikami, czy co to tam miało być. Pomysł ten chyba na szczęście upadł, ale znając kreatywność naszych władz doczekamy się w tym roku kolejnych potworków i zmarnowanych pieniędzy.
Czy ktoś się wreszcie w Toruniu obudzi i zacznie to miasto rozwijać?
Co proponujesz w sprawie pomników i innych dupereli?
Przestać marnować na to pieniądze. Nie są nam takie nowinki potrzebne. Turysta nie przyjedzie do Torunia, by obejrzeć wózeczek, czy inny bzdet.
Te pieniądze powinno się przeznaczyć na parkingi, odnawianie bocznych uliczek, walkę z szyldami, czyszczenie murów itp.
Wszystko tutaj wydaje mi sie pisane pod konkretna, z gory zalozona przez Ciebie teze.
NAjpierw uwazasz, ze miasto marnuje publiczne, bo dla osiolka, czy wozka zaden turysta na pewno nie przyjedzie. To ja polecam Tobie poszperac w internecie, i sprawdzic, co najchetniej turysci w Toruniu fotografuja. Smok, Filus, pregierz-przytlaczajaca wiekszosc typowych, 'blogowych’ fotorelacji. I nie jest bynajmniej tak, ze gdyby nie te bzdety, fotografowaliby tylko ratusz czy Kosciol Mariacki. Takich ludzi interesuja te instalacje, z ktorymi latwo jest miec zdjecie. Nie bawia sie w 'widoczki’ z kosciolem Mariackim. Nikt nie przyjezdza tylko dla tych rzezb, ale to one tak bardzo ocieplaja wizerunek Stergo Miasta.
A pieniedzy z tego, oprocz 'glodnych dzieci’ i tak nie przeznaczylbys na zaden parking, bo to inna skala wydatkow, uliczki na Starym Miescie sa i tak systematycznie remontowane [podobnie jest z czyszczeniem murow], na walke z szyldami srodki nie sa potrzebne [tylko dobre checi] itd…
Tylko widzisz. Do Torunia zjeżdża masa turystów. Zawsze tak było. Nie potrzebne były do tego wózeczki, osiołki itp. I co z tego, że teraz młodzież się tam fotografuje i wrzuca na fotoblogi?
Do Torunia i tak zjeżdżać będą turyści. Powinniśmy inwestować w coś, co zatrzyma tych turystów na dłużej niż dzień, albo doprowadzi do sytuacji, w której będą tak zachwyceni schludnością, czystością i zabytkowym charakterem każdego zakątka toruńskiej starówki, że rozsławią Toruń w opowieściach.
Tymczasem jedyna metoda Szmaka na rozwój tej części miasta, to stawianie kolejnych instalacji. Teraz pojawiły się dwa nowe pomysły (przekupka z wagą i piernikarka toruńska). Niedługo się będziemy o to potykać, a słowo renowacja stanie się synonimem wymiany chodnika raz na kilka lat.
Wiem, że są to pieniądze niewystarczające na budowę parkingów, nie znaczy to jednak, że nie można ich mądrzej wydać.
Nie dam sobie wmówić, że ktoś komuś poleci wizytę w Toruniu, bo osiołek, bo wózeczek i zrób sobie tam zdjęcie. To są pieniądze wyrzucane w błoto.
I jasne, że pisałem pod określoną tezę. W końcu takie na ten temat mam poglądy i się z nimi podzieliłem.
Takie dodatki są miłe i nadają charakter np.w Łomży jest ławeczka na której „siedzi” Hanka Bielicka, to jest element który buduje klimat miasta, nie wolno przesadzać z ich ilością, jesli już mają być powinny odpowiadać spójnej koncepcji promocji miasta, osiołek jest OK bo jest związany z historią Torunia, fajnie by było dorobić do niego jakiś przesąd np. że jak się go potrze w jakims miejscu to przyniesie szczęście,
Turysta nie przyjedzie do Torunia, by obejrzeć wózeczek, czy inny bzdet.
Te pieniądze powinno się przeznaczyć na parkingi, odnawianie bocznych uliczek, walkę z szyldami, czyszczenie murów itp.
Jestem spoza Torunia, aczkolwiek Toruń znam. W ostatnią niedzielę pojawiłem się w południe w Toruniu ze znajomymi, którzy Torunia nie znają tak dobrze, albo w ogóle. Pochodziliśmy trochę po mieście i zauważyłem, że dla „turystów”, których oprowadzałem nawet takie duperele mają znaczenie. To jest tak, jak z autem. Podjeżdżasz nowiutkim Porsche, które z zewnątrz zniewala, a jednak gdy wsiadasz do środka nie ma klimy, skóry, wspomagania, itd. Niby ładne auto, ale bez bajerów. Bajery działają na ludzi – podobnie jest z wystrojem miasta.
Miasto jednak znalazło kasę też na parkingi – ma być podziemny…
A moim zdaniem Toruń potrzebuje czegos takiego, jak Warszawa… Tu sie nic nie dzieje… Wszelkie imprezy dzieją się poza Toruniem. Tu nigdy nie ma żadnego castingu. Jeździ sie do Łodzi, Poznania, Gdańska,,i oczywiscie Warszawy. Osobiscie brakuje mi w Toruniu takiej nowoczesności… Wyobraźcie sobie, jak miasto wyglądałoby pięknie, gdyby bylo tak pięknie unowoczesnione, jak Warszawa. Zwróccie uwage na budynki w Warszawie. A w centrun Torunia stałaby piękna, wyróżniająca sie starówka…:) Brakuje mi tu ponadto jakiegos wiekszego centrum handlowego… Takiego o fajnej architekturze… Miasto jest takie zwykłe. Jedynie starówka moze ująć… A ludzie potrzebują czegoś więcej niz tylko Starówki. Przykład: jedziemy do Warszawy..( wybacznie, ze jestem monotematyczna z tą Warszawą, ale mysle, że Toruń jest prawie tak samo popularny jak Warszawa dla turystów.) i nie zwiedzamy w tej Warszawie tylko starówki… Idziemy do centrum handlowego, spacerujemy po mieście… Tam nie tylko można się pochwalić starówką. A w Toruniu? czym jeszcze można się pochwalić?
a co do parkingu w okolicy Starego miasta… to po prostu skandal… Opróćz płatnego parkingu przy urzędzie miasta, nie ma możliwości zaparkowania tam nigdzie…