TP podstępem mnie chciała

Niedawno zadzwoniła miła Pani, reprezentująca Telekomunikację Polską, zapytać czy przedłużyłem umowę o świadczenie usługi neostrada TP. Poinformowałem ją, że tak, na rok. Miła Pani zapytała czy dostałem do tego prezent, telewizję za darmo, na co odparłem, że nie. No to miła Pani zapytała, czy nie chciałbym takiej telewizji. Czemu nie, w końcu za darmo. Zapytałem gdzie jest haczyk. Ponoć nie ma. Upewniłem się, że telewizję otrzymam w ramach trwającej obecnie umowy, i że jej okres pozostanie niezmieniony. Pani powiedziała, że jak najbardziej tak, nic się nie zmieni, po prostu dostanę telewizję za darmo. Super!

Dziś przyjechał kurier z paczką i aneksem do umowy. Czytam sobie. W umowie mam zapis „Umowa zostaje zawarta na czas określony od 01-01-2010 do 31-12-2010”. Na aneksie z telewizją niczego podobnego nie widzę, żadna data w oczy mi się nie rzuca, ale cierpliwie czytam dalej, przy spieszącym się kurierze. Aż taki ufny to ja nie jestem, musi poczekać. W końcu znalazłem linijkę mówiącą „umowa zostaje zawarta na czas określony i kończy się po upływie 24 miesięcy” czy jakoś tak, z pamięci cytuję.

Chcieli mnie łobuzy podstępem rok dłużej u siebie zatrzymać. Nieładnie.

6 odpowiedzi na “TP podstępem mnie chciała”

  1. Jestem z Ciebie dumna, że to wychwyciłeś;). Rośniesz na mistrza dostrzegania niuansów, ale pamiętaj mistrzyni jest tylko jedna;).
    Swoją drogą, jak mnie irytują te telefony od telemarketerów, czy to z TP, czy z Play’a, czy skądkolwiek. Jakiś czas temu dzwonili do mnie o 8 rano w sobotę, czy na prezentację jakichś produktów nie przyjdę i czy wysłać mi zaproszenie. Wprawdzie 8:00 to dla mnie pełnia ranka i już nie śpię, nawet w sobotę, ale takie telefony to według mnie gruba przesada, przecież 3/4 społeczeństwa wówczas śpi…

  2. Telemarketerzy są masakryczni. Ostatnio do mnie dzwoni taka i chce męczyć moją mamę. Nawet się nie przedstawi i dialog:
    „Dzień dobry, czy zastałam Panią Bożenę?”
    „Dzień dobry, a w jakiej sprawie Pani dzwoni?”
    „Ale ja dzwonię do Pani Bożeny, nie do pana”
    „No to trudno, nie porozmawia Pani”
    „O Jezu, kurde (trzask słuchawką)”
    :)

  3. Mnie najbardziej i tak bawi to, kiedy się kobieta produkuje i produkuje (aż nie mogę jej przerwać, bo nie robi nawet jednego wdechu), sądząc, że zrobiła dosłownie wszystko, by mnie zachęcić do przyjścia na jakiś pokaz i gdy pada pytanie: To mogę wysłać zaproszenie?, ja odpowiadam: Nie, dziękuję, a wtedy słyszę konsternację w jej głosie i albo z wielką łaską powie: Do widzenia, albo rzuci słuchawką.

Dodaj komentarz