Znów o psich kupach, ale tym razem inaczej. W Toruniu ruszyła kampania „Toruń Jak Się Patrzy”, której głównym celem jest nakłonienie mieszkańców do sprzątania po swoich czworonogach. Kampanii towarzyszy kontrowersyjne hasło „Pokochaj Psią Kupę”. Zaskakujące i budzące emocje. I bardo dobrze. Dawno nie widziałem takiego szumu medialnego, poruszenia wśród internautów związanego z jakimiś działaniami na rzecz walki z psimi odchodami. Dotychczasowe kampanie w Polsce niczym się nie wyróżniały, były grzeczne, przez co nie poruszały nikogo. Nasza toruńska ma szansę to zmienić. Hasło co prawda nie jest tak kontrowersyjne, jak np. brytyjski plakat z dzieciakiem wcinającym kupę jak czekoladę, ale swoją rolę spełniło. O problemie psich kup w końcu się mówi. W prasie, telewizji, na forach internetowych, a nawet na domowych spotkaniach, czego byłem świadkiem, kiedy niedawno moją mamę odwiedziła jej przyjaciółka.
Trzymam kciuki za powodzenie całej akcji, ponieważ o problemach trzeba mówić i zmieniać w ten sposób świadomość społeczną. Nie można wiecznie wydawać pieniędzy na oczyszczanie miasta. To i tak nigdy nie przyniesie zamierzonego efektu. Służby miejskie nie stoją przecież na każdym rogu i nie wybiegają na widok każdej nowej kupy. Bez zmiany nastawienia Polaków dalej będziemy znajdywać kupy w piaskownicach (jak na zdjęciu w moim poprzednim wpisie), dalej bakterie będą się rozprzestrzeniać i narażać ludzi na choroby, a podeszwę nieraz sobie ubrudzimy. Co prawda jedną akcją społeczeństwa się nie zmieni, ale coraz więcej miast próbuje walczyć z problemem psich odchodów. Być może za jakiś czas ludzie zaczną reagować na właściciela nie sprzątającego po swoim psie, tak jak na widok pijanego kierowcy (pamiętacie ile lat trzeba było zwalczać społeczne przyzwolenie na pijanych kierowców?).
Kampania „Toruń Jak Się Patrzy” dopiero ruszyła, ale już widać jej pozytywny wydźwięk medialny. Mimo że nie każdy rozumie hasło „Pokochaj Psią Kupę” (co nie ma znaczenia) osiągnięty został cel – hasło miało wywołać dyskusję o problemie. Nikt po jednym zdaniu na billboardzie nie zacznie sprzątać po swoim psie. Nie bądźmy naiwni. Organizatorzy podjęli próbę wyjścia do internautów. Podoba mi się to, chociaż poza profilem na Facebooku potencjał raczej nie wykorzystany. Strona kampanii całkowicie mnie rozczarowuje pod względem technicznym i graficznym. Brakuje mi funkcji społecznościowych, takich jak komentarze czy fora internetowe. Mimo, iż jest ciekawa w treści nie zachęca do ich przeczytania. A przecież mogło być lepiej.
Teraz, dla nas – torunian, pozostał sprawdzian z zaangażowania społecznego. W ramach kampanii Urząd Miasta Torunia organizuje happening na Rynku Nowomiejskim, w niedzielę o godzinie 13:00. Ilu nas tam będzie? Czy pokażemy, że chcemy czystego miasta? Czy zaprotestujemy przeciwko zalegającym nasze trawniki, chodniki, place zabaw psim kupom? Mam nadzieję, że czeka nas fajne i głośne wydarzenie, które odbije się szerokim echem w kraju.
A co potem? Tu mam najwięcej obaw. Oczekiwałbym od straży miejskiej, by egzekwowała prawo i karała właścicieli psów nie sprzątających po swoich zwierzakach. Działania podjęte w tej kwestii przez straż miejską są jak na razie marne. Czy to się zmieni? Wątpię. Brakuje mi też jasnej deklaracji – miasto postawi specjalne kosze na psie odchody. Bo i owszem, można sprzątać kupy workami foliowymi po bułkach i niech właściciele psów nie wydziwiają, że potrzeba im do tego nie wiadomo jakiego sprzętu, ale wyrzucanie tego potem do zwykłego kosza mija się z celem. Raz, że ma się to nijak do segregacji odpadów, dwa, że taki worek w starciu z innymi śmieciami ulegnie przebiciu i taka kupa będzie śmierdzieć i pylić zarazkami tak samo jak z trawnika. Jedyny plus, to taki, że sobie butów nie ubrudzimy. No i to co mnie nurtuje – w świetle naszych latarni trudno poznać twarz znajomego, a co dopiero szukać nocą kupy swojego psa?
Ale to sprawy drugorzędne.
Jeśli dzięki tego typu akcjom ludzie zaczną zwracać większą uwagę na to gdzie wyprowadzają swoje psy.
Jeśli chociaż część zacznie po swoich czworonogach sprzątać – co powinno być naturalne i każdy właściciel psa powinien zdawać sobie sprawę z tego, że to jego obowiązek.
Jeśli na zwrócenie uwagi właścicielowi psa nie dostaniemy po gębie, nie usłyszymy steku wyzwisk do ucha, a zamiast tego wywołamy u niego zawstydzenie. To już będzie sukces.
Mam nadzieję, że ta, jak i inne miejskie kampanie, które w tej chwili w Polsce startują, coś zmienią. Tym czasem do zobaczenia w niedzielę na Rynku Nowomiejskim!
Dobry PR’owski artykuł ;p (może czas zmienić pracę?)
No może, a ile płacisz? :p
ot, i specjalista od PR’u sie znalazl…! A kupe po swoim psie sprzatasz?
Jako, że mam kota, to kupę sprzątam jedynie z kuwety, no i czasem z podeszwy…. Pani Moniko :)
kampanie znalazlem tez na wykopie, z niezlym wynikiem: http://www.wykop.pl/link/327188/pokochaj-psia-kupe/
Prawda. Chyba pierwsza kampania społeczna w Toruniu, która wywołała tak dużą dyskusję. Nie wstydźmy się swoich wypowiedzi sprzed kilku tygodni (jeszcze przed startem kampanii). Każdemu z nas przeszkadzały i nadal przeszkadzają psie kupy na ulicach. Głównie dlatego, że widok jest nieestetyczny. Dzięki kampanii możemy się dowiedzieć, że to nie jedyny minus „psiej kupy”. Zalegające „gówno” ma wpływ na nasze zdrowie i zdrowie naszych dzieci. A w takim przypadku nie można być obojętnym na problem. Trzeba sprzątać po psach i zwracać uwagę właścicielom psów.