To takie proste, zresztą wiecie sami, znacie reklamy.
A było tak.
12. sierpnia udałem się do salonu sieci Play chcąc podpisać umowę i przenieść numer z Simplusa. Salon ma stanowiska do obsługi dwóch klientów, jednak już na początku mojej wizyty jeden z pracowników zakończył pracę pozostawiając jedną osobę do obsługi interesantów. Tych było przede mną dwóch. Odstałem mniej więcej dwie godziny zanim nadeszła moja kolej. Wydaje mi się to długo, ale tylko zgaduję. Może wszędzie tak jest? Dość szybko wybrałem telefon, byłem zdecydowany na konkretny abonament, ale też zostałem poinformowany, że przed przeniesieniem numeru powinienem uaktualnić swoje dane w Plusie. To też uczyniłem. Udałem się w tym celu do salonu Plusa i w pięć minut zaktualizowałem dane. Po powrocie do salonu Play podpisałem umowę (oczywiście czekając, aż kolejny klient zostanie obsłużony, co trwało jakieś pół godziny), wziąłem telefon i zadowolony udałem się do domu. W końcu resztę formalności załatwią za mnie.
Po tygodniu, 19. sierpnia, otrzymałem wiadomość sms informującą „Twój operator zgłosił nam problem z przeniesieniem numeru. Skontaktuj się ze Swoim operatorem oraz odwiedź Salon Play w celu wyjaśnienia nieprawidłowości”. Ach te formalności! Po rozmowie telefonicznej z konsultantem Plusa dowiedziałem się, że dane na wniosku przeniesienia numeru do sieci Play są niezgodne z tymi w Simplusie. Konkretnie problem polegał na tym, że we wniosku był podany mój nr PESEL, zaś w Plusie nie miałem go podanego, ponieważ ich sieć tego nie wymaga. Konsultant poradził mi, bym w Play złożył nowy wniosek bez numeru PESEL. W salonie powiedzieli mi jednak, że Play wymaga PESEL i muszę kolejny raz uaktualnić dane w Plusie. To też uczyniłem i wróciłem znów do salonu Play chcąc złożyć nowy wniosek o przeniesienie numeru. Tam, jedyny pracownik ( a jakże!) poinformował mnie, że moje poprzednie zgłoszenie jest wciąż otwarte i zostanie zamknięte w ciągu 48 godzin ( jeśli mnie pamięć nie myli).
W sobotę (22. sierpnia) otrzymałem telefon z Play, z zapytaniem o zaistniały problem. Cóż, już raz wyjaśniałem w salonie, że problemem był brak numeru PESEL, ale postanowiłem poinformować po raz kolejny pracownika Play, w czym rzecz i że już to w środę wyjaśniłem na miejscu. Wszystko fajnie, to oni mnie zapraszają do siebie na ponowne podpisanie wniosku o przeniesienie numeru.
W tym celu udałem się w poniedziałek 24. sierpnia do mojego „ulubionego” salonu Play. Znów zastałem tylko jednego pracownika, odczekałem aż obsłuży klienta i poinformowałem, że jestem, by złożyć nowy wniosek o przeniesienie numeru. Moja wizyta była bardzo krótka i bezowocna. Okazało się bowiem, że poprzedni wniosek nie został zamknięty. Tak sobie był i był, chociaż wcześniej na miejscu, później telefonicznie, wyjaśniałem co się stało. Tenże pracownik zadzwonił, w odróżnieniu od tego poprzedniego, do kogoś ważniejszego od siebie i poprosił o anulowanie poprzedniego wniosku. Poinformował mnie również, że wniosek zostanie zamknięty w ciągu 48 godzin i żebym najlepiej przyjechał jeszcze raz w piątek rano. Wyższa matematyka.
W reklamach wszystko ładnie i pięknie, wszystkie formalności załatwią za mnie, wystarczy jedna wizyta. Szkoda, że pracownicy Play, chociaż powinno im zależeć na szybkim i bezproblemowym pozyskiwaniu klientów, nie informują ich o tym, by w Plusie uzupełnić dane o nieobowiązkowy tam numer PESEL. Szkoda również, że po dwukrotnym poinformowaniu ich o załatwieniu sprawy w Plusie i wskazaniu źródła problemu nie pamiętali, by anulować poprzedni wniosek. Szkoda, że przez to wszystko czeka mnie jeszcze jedna (?) wizyta w salonie Play.
Mam nadzieję, że mój następny operator komórkowy będzie miał bardziej kompetentnych pracowników.