Wydawać by się mogło, że śmierć Lee Richardsona poruszy jednakowo całą „żużlową rodzinę”. Patrząc jednak na wydarzenia w Gorzowie dochodzę do wniosku, że takiej więzi nie ma.
Żadnej jedności, patrzenia poza czubek własnego nosa. Myśl tylko o tym, co może wpaść na konto.
Nie łatwo podjąć decyzję w tak ekstremalnej sytuacji. Ale ten brak jedności i wspólnej decyzji bardzo mnie zasmucił i rozczarował. W ten sposób już godzinę po śmierci Lee bezcześci się Jego pamięć.
W piłce nożnej potrafią odwoływać całe kolejki z powodu śmierci zawodnika. Zawodnika, którego rywale czasem nie znają, widzą raz czy dwa na rok.
Żużlowcy? Wszyscy się znajdą, widzą co chwila w różnych ligach i zawodach indywidualnych. Mechanicy i cała reszta. Koledzy, którzy pewnie nie raz wspólnie urządzają grilla. Dziś jednak o sobie nie pamiętają, bo łatwo wygrać derby z rozbitym Falubazem… bo to ich niedawny klubowy kolega zginął.
Szacunek dla komentatorów TVP Sport. Szacunek dla kibiców z Zielonej Góry.
Gorzowie, wstydź się. I Wy zawodnicy Falubazu, którzy ani chcieli, ani nie chcieli. Tylko pozorowali…
Pan panie sędzio również. To Pan jako osoba bezstronna, widzącą stan psychiczny zawodników, szczególnie tych najmłodszych, którzy mogą na torze zachować się nieobliczalnie po takiej informacji, powinien podjąć męską decyzję.
Lee – pamiętamy!
szkoda ze tak wybiorczo i skrajnie subiektywnie podchodzisz Panie do tematu
dlaczego nie poczekasz z tak surowymi opiniami do czasu az ujawniony zostanie protokol z meczu, w ktorym wyjdzie kto i kiedy chcial przerwac mecz
dlaczego nie dostrzegasz bardzo dobrej postawy gorzowskich kibicow ktorzy inicjowali pozyytywne zachowania na stadionie i chcieli godnie uczcic pamiec zmarlego zuzlowca
dumny jestes ze skandalicznego zachowania zielonogorskich kibicow ktorzy zlozyli hold morderczyni
a caly Gorzow oceniasz ze ma się wstydzić na podstawie czego? okrzyków grupki debili?
proponuję przemyślec temat i nie generalizowac
bo tym razem (chyba dla Pana niestety) to kibice gorzowscy zachowywali sie dużo lepiej niż kibice zielonogórscy (nawet pomimo kilku wyjątków)
co do jedności środowiska żuzlowego to od czasu komercjalizacji i wprowadzenia „modern speedwaya” nie ma czegoś takiego jak środowisko żużlowe
jest banda wyrobników myślących jedynie o „rozkręcaniu swojego biznesu”
smutne to ale niestety prawdziwe
Masz rację, że wybiórczo, ale to pod wpływem emocji. O „oprawie” Zielonej Góry nie wiedziałem w trakcie pisania.
A tekst popełniłem w czasie trwania meczu nie mogąc patrzeć na te przepychanki…uniki, a to jedziemy, a to nie.
Przykre, że w ogóle do tego doszło, że nie mogli się wszyscy od razu jak ludzie zachować i nie podjęli żadnej wspólnej decyzji i teraz będą się przerzucać winą przez tydzień…